Z Brodnicy do Brodniczki
Wycieczka rowerowa - długość trasy około 55 km
Wycieczkę rozpoczynamy na ulicy 18 Stycznia za przejazdem kolejowym i pokonując pierwszy odcinek trasy, jedziemy szosą około 14 km do Świedziebni przez Podgórz, Szczukę, Szymkowo, Gortatowo, Sobiesierzno. Droga jest przyjemnie zacieniona drzewami i mało uczęszczana zwłaszcza w soboty i niedziele.
Podgórz – Szczuka
Na początku trasy oglądamy kapliczkę (fot.) z roku 1948, z figurką Matki Boskiej Niepokalanej. Stoi w przydomowym ogródku po lewej stronie ulicy. Dalej, już w Podgórzu, po prawej stronie drogi podziwiamy dorodną lipę drobnolistną (fot.), pomnik przyrody od roku 1978. W obwodzie ma 470 cm, a wysokość – 20 m. Na odcinku z Podgórza do Szczuki warto zwrócić uwagę na rozciągający się z lewej strony urozmaicony krajobraz (fot.) z licznymi zagłębieniami i lokalnymi wzniesieniami, charakterystycznymi dla wysoczyzny morenowej falistej. To fragmenty Wysoczyzny Dobrzyńskiej, która od strony południowo-wschodniej przylega do doliny Drwęcy. Przy drogowskazie informującym, że wjeżdżamy do Szczuki, miniemy z prawej przydrożny krzyż. Dalej możemy obserwować pola uprawne na dość dobrych glebach aż do Świedziebni.
W okolicy Szymkowa spotkamy stojącą po lewej stronie pod lipą kolejną przydrożną kapliczkę (fot.). Jest murowana, pochylona i zaniedbana. Nie widać śladów, aby ktoś o niej pamiętał. Kiedy po około sześciu kilometrach dotrzemy w okolice Gortatowa, zauważymy w oddali granatowe pasmo lasów Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego. To znak, że do Brodniczki już niedaleko.
Świedziebnia – Brodniczka
Przejeżdżamy teraz przez Sobiesierzno, w centrum którego z prawej miniemy przydrożny metalowy krzyż (fot.) i docieramy do Świedziebni. Gmina Świedziebnia jest jedyną z powiatu brodnickiego, która nie została włączona do obszarów chronionego krajobrazu. Miejscowość jako osadę wymienia się w roku 1356 w nadaniu króla Kazimierza Wielkiego dla Piotra z Brusiny. Po upadku powstania listopadowego w 1931 roku w okolicy wsi odbywała kwarantannę armia gen. Rybińskiego, internowana przez władze pruskie po przejściu granicy.
We wsi oglądamy kościół (fot.) z roku 1879 pw. Podwyższenia Krzyża Świetego i św. Bartłomieja i zatrzymujemy się przy dawnym dworze z przełomu XIX i XX w., który stoi w parku z II połowy XIX w. Park (fot.) posiada dokumentację ewidencyjną, ma 2,40 ha powierzchni. Oprócz pięknych starych drzew znajdziemy w nim staw, na który można było spoglądać z frontowych okien dworu.
Po przejechaniu około 700 m w kierunku Okalewka, licząc od centrum Świedziebni, skręcamy na rozwidleniu dróg na lewo i mijamy przydrożny krzyż. Stoi po lewej stronie drogi na wysokim podmurowaniu z kamieni, w wyjątkowo zadbanym otoczeniu. Kilka metrów od krzyża spotkamy w przydomowym ogródku, w sąsiedztwie krzaku bujnej kaliny przydrożną figurę (fot.), na której umieszczono informację o jej fundatorach - Wiśniewskich. Tak wygląda początek Janowa, które graniczy z Brodniczką. W zabudowie tej miejscowości po lewej stronie drogi możemy obserwować stare chałupy (fot.) z drabinami oraz stodoły, a po prawej pola i łąki.
Przejeżdżamy (około 4 km) przez Janowo i docieramy do Brodniczki, która powita nas kapliczką w kształcie kamiennego słupa z roku 1905 (fot.). Naprzeciwko, po prawej stronie stał niedawno dom nr 3 z tabliczką Brodniczka (fot.), ale obecnie został odnowiony i tabliczka zniknęła. My zdążamy prosto w kierunku widocznej z daleka leśniczówki z czerwonym dachem (fot.), która stoi na skraju lasu. Stąd po około 1,5 km drogi przez las możemy dojechać do Wierzchowni, wsi letniskowej i dawnej osady młyńskiej położonej malowniczo nad niewielkim jeziorem o tej samej nazwie. Nie spotkamy tu młyna wodnego o konstrukcji drewniano-szkieletowej z przełomu XIX i XX w. na rzece Pissie, o istnieniu którego informują różne opracowania. Obecnie po młynie pozostały już tylko fragmenty (fot.). ¬ródło Pissy znajduje się w pobliskim rozległym torfowisku i mokradle.
Mełno - Księte
Jeśli chcemy wracać do Brodnicy przez Księte i Mełno, musimy z Wierzchowni cofnąć się do Brodniczki i licząc od dawnej zagrody nr 3, po około 300 m skręcić w pierwszą polną drogę w lewo. Po 2 km dojedziemy do mostku w Mełnie, za którym widać bogato ozdabiany przez mieszkańców metalowy krzyż (fot.). Warto tutaj się zatrzymać, aby na zarastającym jeziorku, które mieszkańcy nazywają „wioskowym”, po lewej stronie mostku spotkać rodzinę kaczek czernic i oglądać w czerwcu niezliczoną ilość grzybieni białych. Nad jeziorem znajduje się stara, ale jeszcze czynna kuźnia (fot.).
Grzybień biały to bylina wodna, której kwiaty rozwijają się na początku lata na powierzchni wody, otwierają się około siódmej rano, a zamykają wczesnym popołudniem. Po dojrzeniu owoców szypułki kwiatowe kurczą się i wciągają owoce do wody. Po jakimś czasie nasiona zaopatrzone w osnówkę z pęcherzykami powietrza, wypływają na powierzchnię wody, a następnie opadają na dno, gdzie kiełkują. Kwiaty grzybienia białego składają się z 20-25 spiczastych płatków korony i 4 zielonych działek kielicha. Liczne pręciki są ułożone spiralnie i przechodzą stopniowo w płatki. Skórzaste pływające liście są okrągłe lub jajowato-sercowe, mają długie ogonki wyrastające z kłącza.
W Mełnie kierujemy się na drogę prostopadłą do mostku i biegnącą wzdłuż strumyka. Po jego drugiej stronie można obejrzeć drewniane zagrody (fot.). Dotrzemy do nich, przechodząc po zdobionej, drewnianej kładce (fot.). Wybrana wcześniej droga zaprowadzi nas do lasu, w którym skręcamy po kilku metrach w lewo. Po około 2 km dotrzemy do grodziska w Księtem (fot.).
Jest to wielkie, otoczone olchami, usypisko ziemne, mierzące od podstawy około 7 metrów wysokości. Szersze u podstawy zwęża się ku górze, osiągając na szczycie około 5 metrów szerokości i 25 metrów długości. Kopiec swoim kształtem przypomina odwrócony kielich. Jego południowy stok opiera się o brzeg jeziora Księte, natomiast przed północnym biegnie droga od miejscowości Mełno do Świedziebni.
Sprzed grodziska jedziemy polną drogą prosto około 1 km i docieramy do szosy, na której skręcamy w prawo i przejeżdżamy przez mostek nad Pissą (fot.). Stąd widać jezioro Księże. Teraz zdążamy w lewo ku alei dojazdowej do parku podworskiego (fot.). Posadzone tu kiedyś klony są wyjątkowo wysokie i przyjemnie zacieniają ten odcinek trasy. W XIX-wiecznym parku o powierzchni 0,54 ha na uwagę zasługuje alejka dorodnych kasztanowców oraz para wysokich białych topól (fot.) przy samym wjeździe. Park posiada dokumentację ewidencyjną.
W Księtem możemy obejrzeć jeszcze kościół pw. św. Michała Archanioła (fot.), wzmiankowany w 1520 roku, obecny zbudowany w XVIII w. W środku są trzy barokowe prymitywne ołtarze z XVIII w., feretrony ludowe z 1828 roku, rzeźby: Pieta i Matka Boska Skępska, krucyfiks ludowy z XIX w. W pobliżu kościoła na łące stoi kapliczka, zwracając uwagę jaskrawoniebieskim kolorem części górnej i metalowego płotka. Księte jest najstarszą miejscowością gminy Świdziebnia, wzmiankowane w 1356 roku.
Komorowo-Jastrzębie
Z Księtego wyjeżdżamy polną drogą w kierunku Gołkówka, aby obejrzeć XIX-wieczny młyn (fot.). Jedziemy około 2 km prosto, docieramy do szosy i skręcamy w lewo. Na kolejnym rozwidleniu skręcamy na polną drogę w prawo i zjeżdżamy w dół do kapliczki stojącej na łące. Teraz skręcamy w prawo i jedziemy równolegle do Pissy, której z drogi nie widać. Po przejechaniu około 2 km, przed gospodarstwem na wzniesieniu, przed którym stoi kamienna kapliczka z małą, oszkloną wnęką z miniaturową figurką w środku, skręcamy w lewo i jedziemy w dół trawiastą drogą, która doprowadzi nas do młyna. Na sąsiadującym z nim stawie spotkałam parę łabędzi z siedmiorgiem młodych (fot.), które chyba po raz pierwszy wybrały się na spacer. Łabędzia rodzina jest dobrze znana tutejszym mieszkańcom, którzy przychodzą nad staw, aby podrzucić młodym coś smacznego.
Opuszczając młyn w z Gołkówku, podjeżdżamy do przydrożnego krzyża na wysokim podmurowaniu z cegieł i mijamy go z prawej strony. Dalej jedziemy prosto około 2 km i docieramy do Komorowa. Jest to miejscowość z zespołem podworskim, w skład którego wchodzi dwór murowany i zabudowania dworskie. Najbardziej znana jest gorzelnia z 1902 roku (fot.) i obora z pocz. XX w. W podworskim parku obejrzymy kilka 100-letnich drzew, przede wszystkim kasztanowców. Między parą takich drzew spotkamy kapliczkę na bardzo wysokim kamiennym słupie.
Komorowo to dobra rycerskie Jezierskich. W latach 1850-1870 było własnością Szulerzyckiego, a po roku 1870 należało do Banku Toruńskiego panów Donimirskiego, Kalsteina i Łyskowskiego. Dzierżawił je wówczas Zieliński. Była tu kiedyś stadnina koni i owczarnia. Konstanty Łyskowski zmarł 26 grudnia 1889 roku. Jego grobowiec (fot.) możemy obejrzeć przy kościele w Jastrzębiu.
Z Komorowa jedziemy do Jastrzębia, pokonujący następne 2 km. Na miejscu, w pobliżu kościoła i poczty oglądamy drewniany krzyż choleryczny – karawakę (fot.), jedną z dwóch drewnianych w regionie brodnickim. Ta druga stoi na cmentarzyku w Wichulcu. Trzecią, metalową ustawiono na rynku w Michałowie.
Z Jastrzębia do Brodnicy wracamy przez Igliczyznę (droga przy gimnazjum) i Szczukę.